od Konwersacje
— ten post autorstwa Jennifer Mercieca, Uniwersytet Texas A&M
29 listopada prezydent Trump udostępnił ponownie serię filmów, które rzekomo przedstawiały przemoc popełnianą przez muzułmanów. Pochodzą z relacji skrajnie prawicowego brytyjskiego ultranacjonalisty, który został skazany za nękanie muzułmanina. Reakcja była szybka, z brytyjską premier Theresą May powiedzenie "Prezydent jest w błędzie, że to zrobił".
Udostępnij ten artykuł – Idź na samą górę strony, po prawej stronie, aby zobaczyć przyciski mediów społecznościowych.
Ale retweetowanie przez Trumpa kontrowersyjnych (czasem wręcz fałszywych) treści jest częścią wzorca.
Na przykład podczas kampanii 2016 George Stephanopoulos zapytał Donald Trump o swoim retweet wyznawcy, który upierał się, że zarówno Marco Rubio, jak i Ted Cruz nie kwalifikują się do prezydentury.
Trump odrzucił pytanie Stephanopoulosa:to był retweet” – jakby chciał powiedzieć, że retweetowanie cudzego twierdzenia oznaczało, że nie był on odpowiedzialny za treść.
Po naciśnięciu Trump kontynuował:
„To znaczy, pozwól ludziom podjąć własną determinację. Nigdy na to nie patrzyłem, George. Szczerze, nigdy na to nie patrzyłem. Jak ktoś powiedział, nie jest [kwalifikuje się]… a ja retweetuję rzeczy i zaczynamy dialog i to jest bardzo interesujące”.
To odpowiedź, którą można sprowadzić do Nie mówię tego, po prostu to mówię.
Jako badacz amerykańskiej retoryki politycznej już wcześniej napisane o sposób, w jaki retoryczny styl Donalda Trumpa odzwierciedla styl polaryzujących postaci, takich jak George Wallace i Joseph McCarthy.
Ale coraz wyraźniej widać, że tym, co wyróżnia Trumpa, jest to, na czym polega jego zaufanie paralipsa, urządzenie, które pozwala mu publicznie mówić rzeczy, których później może się wyrzec – bez konieczności brania odpowiedzialności za swoje słowa.
Tylko mówię…
Sztuka retoryki – czyli komunikacji perswazyjnej – może obejmować dowolną liczbę form: przemówień, esejów, tweetów, zdjęcia, filmy i nie tylko.
Paralipsis (para — „bok” i leipein — „wyjść”) to greckie semestr co przekłada się na „odejść na bok”. Uważa się, że to ironiczny sposób, w jaki mówca może powiedzieć dwie rzeczy naraz.
Załóżmy na przykład, że chcesz zasugerować, że Twój współpracownik robi zbyt wiele przerw na kawę, nie oskarżając go o marnowanie czasu w pracy. Możesz powiedzieć coś w stylu: „Nie mówię, że pije więcej kawy niż ktokolwiek inny w biurze, ale za każdym razem, gdy idę do pokoju socjalnego, on tam jest”. Możesz także wzruszyć ramionami i sprawić, by wyraz twarzy „coś się nie zgadzał”.
Paralipsis jest potężnym narzędziem retorycznym, ponieważ może również pozwolić komuś na wysunięcie fałszywego oskarżenia – lub rozpowszechnianie fałszywej plotki – przy jednoczesnym omijaniu konsekwencji.
A Trump stał się mistrzem w posługiwaniu się tym narzędziem.
Na przykład po tym, jak został powszechnie potępiony za retweeting grafikę danych zabójstwa z podziałem na rasę, FactCheck.org stwierdził, że „prawie każda postać na grafice jest błędna”. Jego odpowiedź na wystawie Billa O'Reilly'ego było:
Bill, ja nie ćwierkać, I przesłano dalej ktoś, kto był rzekomo ekspertem, a także audycją radiową… czy sprawdzę każdą statystykę? …To było tylko retweet. I to nie było ode mnie. Wyszło z audycji radiowej i innych miejsc… To było retweet. I pochodzi z bardzo wiarygodnych źródeł, co mogę powiedzieć?
Innymi słowy: Nie mówię, tylko mówię.
Tymczasem Trump wielokrotnie używał paralipsis, aby odeprzeć krytykę, że zabiega o zwolenników białej supremacji.
W styczniu 2016 r. Trump przesłano dalej przerobione zdjęcie Jeba Busha od użytkownika z uchwytem WhiteGenocideTM. W odpowiedzi na reakcję, jaką otrzymał za retweetowanie białego zwolennika supremacji, Trump po prostu wzruszył ramionami:
„Nie wiem o retweetowaniu. Przesyłasz kogoś dalej i okazuje się, że są oni białymi supremacjonistami. Nic nie wiem o tych grupach, które mnie wspierają”.
Podobnie obwiniał wadliwą słuchawkę za niechęć do wyrzeczenia się Davida Duke'a i KKK w CNN wywiad:
Nie wiem nic o tym, o czym rozmawiasz z białą supremacją lub białymi supremacjonistami. Więc nie wiem. Nie wiem – czy mnie poparł, czy co się dzieje? Ponieważ nic nie wiem o Davidzie Duke'u; Nic nie wiem o białych supremacjonistach.
Nie mówię, tylko mówię.
I kiedy Gawker oszukany Trump najnowszych retweeting cytat z Benito Mussoliniego podczas kampanii, jego odpowiedź był
„Co to za różnica, czy to Mussolini, czy ktoś inny? To z pewnością bardzo ciekawy cytat.”
Odpowiedzialność i odpowiedzialność
Z pewnością dobrze jest „rozpocząć dialog”. Trump wie, że „interesujące” treści przyciągają retweety, obserwujących, odbiorców i uwagę mediów.
Istnieje jednak niebezpieczeństwo w krążeniu oskarżeń i plotek, nawet jeśli celem jest „rozpoczęcie dialogu”. Badania przedstawia że gdy zacznie krążyć oskarżenie lub plotka, bardzo trudno jest je wycofać. Często, wycofaniu lub wyjaśnieniu nie poświęca się tyle uwagi, co wstępne oskarżenie. Tymczasem sam akt wycofania dezinformacji może: potwierdzić zwodnicze twierdzenia jako fakty, nawet po wyjaśnieniu.
Więc co to znaczy, gdy postać polityczna zyskuje oddanych zwolenników i rośnie na znaczeniu – a jednocześnie konsekwentnie unika brania odpowiedzialności za treść swoich publicznych przesłań?
Teoretycy polityczni, retorycy i historycy zmagali się z tym właśnie problemem od czasu powstania „demagoga” w Atenach w 429 p.n.e., kiedy to Śmierć Peryklesa stworzył próżnię dla „nieoficjalnych” przywódców ludu, aby dojść do władzy.
Niebezpieczeństwo, według politologa Ernesta Barkerato było to
„taki przywódca – nie mający oficjalnego stanowiska wykonawczego – mógł podejmować inicjatywę i określać politykę bez ponoszenia odpowiedzialności politycznej, ponieważ nie był jego obowiązkiem realizować politykę, do zaakceptowania której nakłonił zgromadzenie”.
W kontekście greckim Barker opisał niebezpieczeństwo demagogów, którym nie powierzono zadania wdrażania polityki, za którą opowiadali się. W naszym obecnym kontekście politycznym Trump może argumentować, że nie można go pociągać do odpowiedzialności, ponieważ to nie on pierwotnie opublikował tweeta. Może wzruszyć ramionami i twierdzić, że po prostu daje głos pomysłowi.
W obu przypadkach cechą definiującą demagogów jest odmowa przyjęcia odpowiedzialności za swoje czyny.
Jednak Donald Trump (gwiazda telewizyjna) rutynowo zwalniał ludzi ze swojego programu „The Apprentice” za nie wzięcie odpowiedzialności za niepowodzenia ich zespołu. I często wygłasza wykłady na temat „odpowiedzialności” swoim obserwatorom na Twitterze, na przykład 14 lutego 2013 r., kiedy zaprosił swoich zwolenników w "weź odpowiedzialność za siebie – to bardzo wzmacniająca postawa.”
Używając prezydenckiego rodzaju paralipsa: nie twierdzę, że Trump jest hipokrytą i demagogiem. Mówię tylko, że nie do końca stosuje się do własnych rad.
Komentarz edytora: To jest zaktualizowana wersja artykułu opublikowanego po raz pierwszy 8 marca 2016 r.
Jennifer Mercieca, profesor nadzwyczajny komunikacji i dyrektor Aggie Agora, Uniwersytet Texas A&M
Ten artykuł został pierwotnie opublikowany w Konwersacje. Przeczytać oryginalny artykuł.