Piątkowe Myśli na 08
W zeszły piątek wyjaśniłem fakty dotyczące rynków Niski wolumen oznacza brak inwestorów aw tym tygodniu postaram się wyjaśnić dlaczego.
Po pierwsze ważne jest, aby zrozumieć, że gadające głowy w mediach finansowych nie są zbytnio zainteresowane długoterminowym sukcesem inwestycyjnym w dzisiejszym świecie. Zależy im tylko na przekonaniu Cię do pozostania na rynku przez cały czas i skupieniu się na ich analizie pod kątem najnowszych ruchów rynkowych. Obejmuje to domy maklerskie, autorzy i Ben Bernanke.
Poważnie, tłum gotówkowy, AKA „Pieniądze na materac”, stracił pakiet podczas fiaska rynkowego 2008/2009 i wypłacił pieniądze wkrótce po odzyskaniu. Wiele osób, które w tym czasie przechodziły na emeryturę, również spieniężyło większość swoich inwestycji tylko po to, aby opłacić rachunki. Wielu z nich musiało szukać pracy lub odkładać plany emerytalne. Kilku innych, którzy kupili domy podczas boomu mieszkaniowego w 2006 roku, rozbiło się i uruchomiło błędne koło, które doprowadziło do katastrofy dla milionów właścicieli domów.
Po krachu po 2009 roku wiele nieruchomości znalazło się pod wodą, a właściciele domów spłacali kredyty hipoteczne na domy, które były warte znacznie mniej niż to, za co je kupili. Co gorsza, wielu straciło pracę i musiało opuścić swoje domy, ponieważ znaczy „ol banki przejęły na nich dostęp”. Według Reutersa 2.8 miliona nieruchomości z hipoteką otrzymał zawiadomienie o przejęciu w 2009 roku.
Pierwszą rzeczą do sprzedania w tamtych czasach były jakiekolwiek inwestycje na giełdzie, ponieważ gotówka była królem, aw niektórych przypadkach bardzo potrzebna, aby przetrwać. W tamtych czasach panowało powszechne przekonanie, że każdy błazen widzi, że rynki nigdzie się nie wybierają. Dodatkowo czuli się zdradzeni przez handlarzy pieniędzy na całym świecie, nie widząc wcześniej katastrofy, która na nich spadła. Myśli te nie wyparowały w 2012 roku, gdy jesteśmy świadkami braku aktywności, który podkreśla najniższy od lat wolumen. Zarówno bogaci, jak i gorzej uzdrowieni inwestorzy nie kupują tego rynku, a 401 tys. inwestorów martwi się jak diabli.
Oto coś, czego nie widziałem w druku - przynajmniej częściowo pisze komentator zwinięty. „Niektórzy z moich kontaktów z menedżerami pieniężnymi wskazywali, że gdy ich klienci wracają do progu rentowności, tj. podstawy odzysku z lat 2008-09, wyciągają gotówkę z akcji. Myślałem, że to może dotyczyć osób w wieku emerytalnym, ale wydaje się, że to wszystko. Zostało dobrze udokumentowane, że miały miejsce dość duże wycofania kapitału”.
Kiedy czytam i słucham ogromnej większości ekspertów finansowych, mówią oni: „wchodzimy na ożywienie rynku w dużych porcjach”. Chciałbym wiedzieć, jak to się stanie, gdy całe pokolenie inwestorów siedzi na swoich materacach, aby nigdy więcej nie wejść w paszczę tego rynku.
Nowe pokolenie zarabiających nie zarobiło wystarczająco dużo pieniędzy, aby zarobić i prawdopodobnie w tym roku usiądzie. 401 tys. osób jest nieliczne, a ich wkład nie wzrośnie na tyle, aby podbić rynek. Wreszcie zarządzający pieniędzmi i ich fundusze, które są w całości i jeśli nie zdołają zmusić nowych inwestorów w gajach, również nie zamierzają pchnąć rynku w górę. Może ci eksperci podążają za chwytem marketingowym Josepha Goebbelsa.
W następnym artykule Wielka zmiana, którą emeryci muszą zrobić dzisiajMotley Fool jasno ilustruje problemy dzisiejszych emerytów.
Dla wielu definicja zabezpieczenia finansowego to posiadanie wystarczająco dużego oszczędności, aby żyć z dochodów bez konieczności wyprzedaży żadnej ze swoich inwestycji. Niestety, niezwykle trudno jest zastosować tę filozofię w praktyce, a próba zrobienia tego może spowodować, że podejmiesz większe ryzyko ze swoimi pieniędzmi, niż powinieneś.
Wiązanie końca z końcem
Naleganie emerytów, aby starali się zachować kapitał, pomogło zwiększyć popularność akcji wypłacających dywidendę. Podobnie jak inwestycje o stałym dochodzie, akcje dywidendowe pozwalają pozostawić „kapitału” inwestycji w akcje nietknięte, zamiast tego żyjąc z dywidend wypłacanych przez firmy.Kompromis polega jednak na tym, że cena akcji dywidendowych zmienia się. W rezultacie pomysł zachowania zleceniodawcy nie jest całkiem analogiczny. Jeśli posiadasz pojedyncze obligacje lub inne papiery wartościowe o stałym dochodzie, jeśli chcesz poczekać do terminu zapadalności, aby odzyskać swoje pieniądze, zazwyczaj nie poniesiesz straty kapitału. Tylko jeśli sprzedasz wcześniej lub posiadasz fundusz obligacji do inwestowania, będziesz musiał stawić czoła zyskom lub stratom kapitałowym. Nawet w takim przypadku wahania wartości obligacji są zwykle mniej dotkliwe niż na giełdzie.
Bądź mądry
W końcu celem jest, aby pieniądze na emeryturę trwały tak długo, jak to możliwe. Niskie stawki były straszne dla emerytów. Ale wybierając inwestycje oparte na całkowitym zwrocie, a nie na bieżących dochodach, możesz je rozciągnąć tak długo, jak się zużyją, co jest ważnym czynnikiem w trudnej gospodarce.
Barry (poniżej) wyraźnie stwierdza dlaczego tłum gotówki nie jest obecny na dzisiejszym rynku w poniższym artykule. Wskazuje, że „oszczędności” inwestorów zostały zmiażdżone, gdy główne indeksy załamały się o 57% od szczytu z 2007 roku do dna z 2009 roku. Poranieni, przestraszeni i spieprzyni to pokolenie, które nigdy nie wróci na rynek.
Zaaranżowane przez Fed QE pomogły sektorowi bankowemu, ale niewiele pomogły długoterminowym inwestorom w instrumenty o stałym dochodzie lub akcje. Najpierw rynek zostaje wysadzony w powietrze przez bankierów, a potem Wall Street zostaje uratowana przez rząd. Szczerze mówiąc, emeryci jesienią 2009 r. byli wywieszeni do wyschnięcia i wielu MUSIAŁ wrócić do pracy, sprzedać swoje domy za znacznie mniej, niż mieli nadzieję, i żyć z skromnych racji, które pozostały.
Zacząłbyś kwestionować, jak rząd myśli o swoich obywatelach? Czy zacząłbyś myśleć, że zbyt długo wspieramy społeczeństwo uprawniające do opieki społecznej? Cóż, bardzo duża część populacji tak myśli.
Gdzie się podział inwestor detaliczny? By Barry Ritholtz
Wiele osób zastanawia się, co stało się z inwestorami detalicznymi z Main Street. Wygląda na to, że zabrali swoją piłkę i poszli do domu. Nie obwiniam ich za to, że czują się poddani, ale może być pouczające, aby dowiedzieć się, dlaczego. Być może pomogłoby nam to nawet określić, co to oznacza dla kapitału ryzyka.
Tutaj wszyscy się zgadzamy. Giełda to jaskinia złodziei z brutalnie aroganckimi informatorami, którzy wierzą, że świat jest im winien utrzymanie, ponieważ nauczyli się robić głupców z mamy i taty.
Krótka odpowiedź brzmi, że nie ma jednej odpowiedzi. Jest złożony, nieredukowalny do analizy pojedynczej zmiennej. To denerwuje ekspertów, którzy lubią ogłupiać złożone i zniuansowane problemy do łatwo przyswajalnych dźwięków. Telewizja nie jest szczególnie dobra w subtelności, stąd przytłaczająca tendencja do wrzasków i głupich debat byków i niedźwiedzi.
Rozważ 10 najważniejszych powodów, dla których inwestorzy [nie są entuzjastycznie nastawieni] do rynku akcji. . . .
Pan Brown w swoim artykule poniżej mówi, że Amerykanie całkowicie dumpingują lub unikają akcji, a eksperci próbują wyjaśnić to zjawisko. Twierdzi, że większość wyjaśnień jest pisana przez uczestników nierynkowych i moim zdaniem zdecydowanie największą grupę. Mówi, że wkład inwestorów instytucjonalnych z Ivory Tower lub kilka kwotowań od traderów amatorów również ma znaczenie i ja się z tym zgadzam.
Problemy, z którymi borykają się inwestorzy, są zawiłe i skomplikowane, a ponadto nie komponują się dobrze z dźwiękami dla każdego, kto próbuje je wyjaśnić. Co więcej, mówię, że większość ekspertów boi się przeciwstawić rażącym i aroganckim oszustom, przestępcom i chciwym manipulatorom rynku. Najprawdopodobniej, podobnie jak „owce”, po prostu nie rozumieją stojącej przed nimi prawdy.
Dobry 'ol Mark Twain ma cytat, który obszernie wyjaśnia, dokąd poszedł tłum gotówki i dlaczego:
„Kot, który usiadł na rozgrzanej pokrywie kuchenki, nie usiądzie ponownie na rozgrzanej pokrywie kuchenki. Ale nie usiądzie też na zimnej pokrywie kuchenki.
To pokolenie inwestorów woli całkowicie unikać pieca – gorącego lub zimnego – po 80% spadku Nasdaq, aby otworzyć ostatnią dekadę i 57% masakrze na S&P 500, aby go zamknąć.
„Spal mnie raz, wstydź się. Spal mnie dwa razy, wstydź się mnie. Spal mnie trzy razy, a będziesz mógł mnie pocałować w dupę, zanim zobaczysz kolejny dolar moich pieniędzy.
Amerykański bezczynność: pięć powodów, dla których nienawidzimy giełdy
Joshua M Brown Sierpnia 7th, 2012
Z kilku dodatkowych powodów, oto krótka i niepełna lista osób i rzeczy, które straciły wszelką wiarygodność od 2000 roku:
1. Analitycy firm maklerskich
2. Główni Globalni Stratedzy
3. Każdy pojedynczy organ regulacyjny
4. Każdy raz świetny menedżer pieniędzy
5. Cały zawód ekonomistów
6. S&P, Moodys i agencje ratingowe
7. Rankingi funduszy inwestycyjnych Morningstar
8. Główny nurt mediów finansowych w całości
9. Kierownictwo korporacji w agregacie
10. Całość sektora bankowo-finansowego
11. Reaganomika
12. Keynesizm
13. Zrozumienie gospodarki przez naszych polityków
14. Zdolność i mądrość Rezerwy Federalnej
15. Integralność strukturalna naszych giełd papierów wartościowych
Nawet bogaci inwestorzy mają problemy z tym rynkiem.
Nawet „bogaci” nie kupują tego rajdu
Pomimo niemal wieloletnich rekordowych wzrostów indeksów giełdowych, które zazwyczaj korelowały „tick za tikiem” z poglądem ludzi zamożnych na świat, dzisiejsze dane cząstkowe indeksu Bloomberg Consumer Comfort mają w ogonie raczej przykrą niespodziankę.
Osoby zarabiające ponad 100 XNUMX USD, najwyższy przedział ankietowany w ich ankiecie, ich „komfort” spadł do najniższego poziomu w roku – znacznie odbiegając od nieustannego wzrostu na rynkach akcji (i jego rzekomy kanał transmisji „efektu bogactwa”).
Przyjemna lektura.
Życie w krainie poza wiarą
Kupuj wszystko, co powiem, bez limitu. Wykorzystaj każdy zakup do maksimum dozwolonego przez prawo. Rynki pójdą tylko w górę, a nie w dół, a 100,000 XNUMX to kolejny przystanek dla S&P. To ma być Dow bez Jonesa, majątek bez zobowiązań i bogactwo bez biedy. Klasa średnia została ewakuowana i wszyscy są nie do uwierzenia bogaci. Oczywiście właśnie tam prawda leży w tej wesołej, starej krainie, „poza wiarą”.
„Lubię fantazję – budzi komórki mózgowe”.
dr Seuss
Podsumowując, spodziewałbym się, że w nadchodzących miesiącach i być może przez kilka lat pojawi się więcej małych wolumenów. Dopóki rynki nie uzyskają pozorów stabilności, nie będzie wielu inwestorów starej generacji, którzy wrócili, aby stracić ruchowe pieniądze. Do tego czasu będziemy musieli dalej radzić sobie z DaBoyz, przestępcami, Ciemne baseny oraz Komputery do handlu wysokiej częstotliwości. Wszystko to wypiera ludzkiego tradera i niszczy giełdę, jaką znamy.
Aby skontaktować się ze mną z sugestiami lub zasłużoną pochwałą:
Scenariusz Gary