Ekonprzecięcie: Pan Davies ma komentarz dzisiaj (27 listopada) w Financial Times"Myślenie o nie do pomyślenia po rozpadzie euro”. Wskazuje, że ukształtowanie się waluty euro w postaci istniejącej od dwunastu lat było poprzedzone długim, kilkuletnim okresem, w którym koszyk walut narodowych ECU był przedmiotem obrotu na rynkach walutowych. Wejście do euro było więc procesem bardzo uporządkowanym, bez nagłych zmian i zakłóceń gospodarczych. Kliknij na zdjęcie, aby zobaczyć powiększenie próbując odpowiedzieć na pytanie: Czy euro poleci?Chodzi mu o to, że trudno mu sobie wyobrazić, by członkowie UE mogli wymyślić proces, trwający prawdopodobnie dekadę, w celu uporządkowanego ponownego pojawienia się walut narodowych, które wchodzą w jakikolwiek rodzaj kontrolowanych wzajemnych przewartościowań, aż w końcu dojdą do skutku. gra końcowa swobodnego współistnienia.
Davies naszkicował przyszłe scenariusze dla euro:
Kliknij na grafikę, aby powiększyć obraz:
Omawia skutki inwestycji i handlu walutami różnych scenariuszy. We wszystkich scenariuszach istnieją zagrożenia i szanse, ale zdecydowanie najgorszy zestaw skutków, jakie przewiduje, wynikałby z całkowitego rozwiązania euro (proces nieuporządkowany), co doprowadziłoby do koszmaru uwikłań prawnych.
Davies wnioskuje, że wczesna unia fiskalna (ścieżka 3 na jego wykresie) ze wzrostem wynagrodzenie przez rdzeń w celu zwiększenia wsparcia dla rynków obligacji peryferyjnych jest preferowaną drogą.
Z Financial Times artykuł:
Cytować Neil Sedaka:
Błagam, nie mów żegnaj
Czy nie możemy dać naszej miłości jeszcze jednej próby?
Chodź kochanie, zacznijmy od nowa
Bo zerwanie jest trudne do zrobienia
Uwaga: Gavyn Davies jest makroekonomistą, obecnie prezesem Fulcrum Asset Management i współzałożycielem Prisma Capital Partners. W latach 1987-2001 był szefem działu ekonomii globalnej w Goldman Sachs, aw latach 2001-2004 prezesem BBC.
Pełnił również funkcję doradcy ds. polityki gospodarczej na Downing Street nr 10, zewnętrznego doradcy brytyjskiego Ministerstwa Skarbu oraz profesora wizytującego w London School of Economics.
Źródła: Financial Times i The Wall Street Journal